Sylwestrowo i sentymentalnie

 Miniony rok był przełomowy. Michał wyjechał do Holandii i bardzo tęskniłam. Potem zaręczyliśmy się i zaczęliśmy planować wesele. Obroniłam magistra i podjęłam decyzję o wyjeździe. Zostawiłam pracę, rodzinę, przyjaciół i pojechałam za ukochanym szukać lepszego jutra. Dostałam nową pracę i znalazłam dom. W zeszłym już roku wielu moich przyjaciół zaczęło nową drogę w swoim życiu - cztery śluby! Powstały także nowe związki a niektóre się skończyły. Poznałam wielu nowych cudownych ludzi ale kilku też straciłam...urwał się kontakt. Przytyłam i straciłam znów na wadze. Odkryłam nowe miejsca, filmy, seriale, książki, piosenki. Zaadoptowałam i przywróciłam do życia psa z schroniska - Efi. Dużo tego było. Złe wspomnienia zostawiam za sobą a dobre będą rozjaśniać mi szare dni.
Dziękuję wszystkim, którzy w 2013 roku byli blisko i mnie wspierali! Przepraszam także tych dla których było mnie za mało. I proszę niech ten 2014 rok będzie równie udany jak poprzedni nie tylko dla mnie ale i dla was wszystkich!
Piosenka na dziś! KLIK!


   A jak bawiliśmy się w sylwestra?
Nawet tańczyliśmy ;)
Wystrzały konfetti!
Szampańsko! Spędzaliśmy go u sąsiadów zza ściany! My w dwójkę i oni z swoją małą córeczką. Impreza była przednia, a o północy staliśmy w środku miasteczka pod ogromnym zegarem i oglądaliśmy najpiękniejszy pokaz fajerwerków w życiu! Nigdy nie widziałam tak wielu z tak bliska. Holendrzy strzelali do czwartej rano, a na ulicach leżały tony odpadków po petardach, rano montowali dachówki bo pospadały.




0 komentarze:

Prześlij komentarz